Diagnoza Psychoterapia Rozwój

sobota, 17 września 2016

Znajdzie się dla nas huśtawka


Mój największy życiowy błąd: rzadko zaglądam na plac zabaw. Środa. Obserwowałem dzieci. Nie zdawały sobie sprawy z hałasu, jaki powodowały samochody. Nie rozproszył ich pies i wrzeszczący do telefonu mężczyzna. Upał, dający się wszystkim we znaki, także jakimś cudem nie sprawował nad dziećmi władzy. Zapomniałem o problemach. Uśmiechałem się, jakbym był jednym z nich. Po pewnym czasie codzienne sprawy stały się priorytetem, lecz śmiech tych dzieci towarzyszył mi do wieczora.

Od zawsze słyszymy o darze, jaki dzieci posiadają - niezwykłej umiejętności bycia tu i teraz.
Myślę o krzywdzie, którą my-dorośli często robimy sobie i bliskim. Wiecznie pogrążeni w planach, porównaniach. Skoncentrowani na wydatkach, zobowiązaniach; jakby poza nimi nie istniał jakikolwiek ze światów. Kiedy spoglądam na większość dni, zauważam, jak często moje myśli skierowane są ku przeszłości lub przyszłości.
Każdy zna sytuacje, w której pogrążony w myślach, wykonuje czynność i wieczorem nie jest w stanie powiedzieć, co jadł na śniadanie, obiad; ilu mijał ludzi na ulicy; nawet jaka była pogoda. Gdy piszę felieton towarzyszy mi nastrój, jaki panował na placu zabaw i rozmyślam o przekleństwach dorosłego życia; powadze, którą dodajemy sobie nadmiernie. Pochylam się nad odrzuconym prawem do radości i robienia tego, co lubimy.

Czy apeluję o wieczną beztroskę? Nie. Kiedy patrzę w lustro, widzę napiętą szczękę, pomarszczone czoło. Dlatego wołam do dziecka we mnie, które zapomniało, jak brzmi mój głos: "Chodźmy na plac zabaw! Znajdzie się dla nas huśtawka."






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz