Diagnoza Psychoterapia Rozwój

poniedziałek, 15 lutego 2016

Poczucie kobiecości





Trochę, już zbieram się do napisania notki o kobiecości. Utkwiło we mnie zdanie Aleksandra Sauttre - niemieckiego psychoterapeuty par, który powiedział, "że najbardziej można obrazić mężczyzn zdaniem: nie rozumiesz mnie". Mężczyźni chcą rozumieć kobiety. Spotykam się z tym w swojej pracy z ludźmi. Kiedy dochodzą w swojej dojrzałości do punktu, w którym wygrywa u nich potrzeba więzi, pragną dobrych relacji i dającej obojgu w parze - satysfakcję, komunikacji.

Gdyby zerknąć nieco wstecz, historia niespecjalnie kłania się poczuciu kobiecości. Stawianie na siłę i władzę, męskie generalicje, wojny i wielowiekowe prawo do nauki na uniwersytecie dla mężczyzn nie zostawiało przestrzeni dla znaczenia kobiet w świecie. Na początku XIX wieku w Europie szpitale psychiatryczne wypełnione były głównie powiązanymi, w kaftanach kobietami; te podchodzące z zamożnych domów "leczyły się" na wszelkie możliwe choroby zagranicą, w luksusowych sanatoriach. W czasach kiedy swoją praktykę w Wiedniu otwierał Zygmunt Freud, poruszony do żywego kobiecą dolą, kobiecość utożsamiana była: z wysoce przerysowaną emocjonalnością manifestowaną na zewnątrz, egzaltacją, wkurzającą mężczyzn labilnością, teatralnością, niedorównywaniem kroku intelektowi i męskim emocjom zaprzęgniętym w cugle rezonu. Zastanawiam się czy kobiety mogłyby zwrócić inaczej męską uwagę na ich istnienie, na problemy, na znaczenie przeżyć świata wewnętrznego gdyby nie sięgały nieświadomie-świadomie po narzędzie wyolbrzymienia; maski, pióropusza, wachlarza, pod które zaczęto wraz z rozwojem psychologii wnikliwiej zaglądać.

Męskie oko od dawna zachwyca się kobiecą nagością. Od starożytności właściwie tematyka obrazów karmi się nagim, kobiecym ciałem. Ogromnie uprościłabym sprawę i właśnie uderzyła w silny zarzut wobec mężczyzn, że kobiecość to jedynie ekscytująca nagość czy ekshibicjonistyczny seksapil, a kanony piękna i urody są przecież różne, w zależności od czasów, kultury, kultywowania tradycji. O kobiecej kobiecie, mówimy zauważyłam wtedy, kiedy dobrze się ona czuje ze sobą, emanuje kobiecym urokiem osobistym, gracją, pogodzona i utożsamiona ze swoją płcią czasem kipi radością życia, poczuciem siły płynącej z własnej płci. Nie jest to takie łatwe w świecie, który brutalnie narzuca siłę, męskie wzorce, męski styl myślenia i podchodzenia do zadań. Kobiety, wciąż muszą więcej udowadniać w pracy, a ich zarobki na tych samych stanowiskach są w Polsce o 1/5 niższe, w Rosji nawet 3, 4 razy niższe niż mężczyzn. Mimo to, jako zagrożenie bardziej widać na tapecie społecznej feminizm i gender. Jest to odwracanie uwagi od problemu na skalę masową: płeć kobieca traktowana jest jako mniej warta niż męska. Filmy dokumentalne o Indiach pokazują ogromną skalę aborcji płodów płci żeńskiej, co gorsza niezależnie od sytuacji finansowej (w przypadku dziewczynek wedle tradycji trzeba uskładać na posag) także i bogatych dzielnicach poradnie z wczesnym usg to wyroki śmierci. Wychowanie dziewczynek to często: zwyczajnie gorsze traktowanie, maltretowanie ze względu na płeć, przeznaczenie na prostytucję, dzięki której żyje cała rodzina i kształci się rodzeństwo. Nie lepiej jest w innych krajach. W niektórych krajach afrykańskich rząd potrafi przyznawać pralkę bądź malakser kobietom z biedoty miejskiej za dokonanie aborcji. W Afganistanie ojcowie sprzedają dziewczynki, dużo starszym mężczyznom za owce i kawałek ziemi.

Jak to się dzieje, że płeć, która wydaje na świat potomstwo, płeć, która poszczycić się może dokonaniami Marii Curie Skłodowskiej, płeć - synonim płodności, płeć wielu bogini i matek bogów spotyka się z propagowanym przeświadczeniem gorszości płci żeńskiej? Tzw. płeć piękna to płeć słabsza? Zupełnie trudno jest zobaczyć skalę zjawiska dyskryminacji, ze względu na płeć w kraju, w którym zna się wiele silnych kobiet, rywalizujących z powodzeniem w męskich zawodach, także wykorzystujących mechanizmy władzy do swoich celów. Świat przecież nie jest czarno-biały.

Świat filmu pełen pełen jest od lat różnych typów wiecznej kobiecości: od filigranowej Audrey Hupburn zaczynając, poprzez regularne rysy i kształty Romi Schneider, nieskrępowanie Jane Birkin, zmysłowość Brigitte Bardot, prawie już posągowość Merylin Monroe...wśród Polskich Gwiazd świeci wciąż niezrównanie mocno: Barbara Brylska, Pola Raksa, Kalina Jędrusik, z młodszego pokolenia: Anna Przybylska. Zastanawiam się, jaka siła drzemała w tych Dziewczynach, a potem Kobietach ekranu, że pomimo własnego poczucia nieszczęścia, niespełnienia, ogromnego osamotnienia emanują, wciąż tą kobiecą energią, której koszta stanowiła nierzadko śmierć bliskich lub własna. Kiedy patrzę na fotografię z intrygującymi spojrzeniami, w ładnych strojach z dobraną biżuterią nabieram się, przyznam uczciwie na całościowość, na jakąś niedoścignioną kobiecą siłę uwodzenia i czarowania otoczenia, aurę flirtu z życiem i czerpania garściami, mimo wcale niesłabnącego, a przeciwnie - ciężaru tego życia.

Dużo łatwiej zebrać to, co negatywne, co może osłabiać (przepracowane przestaje) poczucie kobiecości: kompleksy, spadki poczucia własnej wartości przy rozstaniach, żałobie, chorobie i utratach pracy, sztuczne ideały-wzorce, do których kobieta wiedziona własnymi aspiracjami ciągnie, a tylko pogodzenie się ze sobą taką, jaką się jest pozwala cieszyć się swoim ciałem, życiem i byciem kobietą. Jestem za celebrowaniem kobiecości: za wzór stawiam profesora Lwa-Starowicza, który namaścił moment stania się kobietami swoich córek: w atmosferze ogólnej radości i gratulacji Doktor otworzył szampana.
Pogodna akceptacja, wydobywanie własnej urody, odwaga bycia sobą prognozuje na przeżywanie siebie jako matki, babki, prababki. Kobiecość to także ciało, które wydobywa psyche i pozwala doznawać przyjemności, głaskania, przytulania czy rozkoszy erotycznych. Na szczęście czasy, w których należy je umęczać minęły bezpowrotnie. Pokochaj samą siebie! Przestań wierzyć, że musisz zrzucić jeszcze tylko parę kilo, powiększyć piersi albo upodobnić się do jakiejś gwiazdy, aby siebie pokochać.

Pokochaj się za same starania, czas leci i innej siebie teraz i wstecz mieć nie będziesz!